Choć proceder ten zdarz się coraz rzadziej, a świadomość osób korzystających z technik e-mail marketingowych jest coraz większa, to nadal można spotkać osoby chcące kupić obszerną bazę e-mailową.
Spis treści:
Co to jest spam traps?
Spam traps to fałszywe adresy e-mail, które są specjalnie utworzone w celu wykrywania i złapania spamerów. Adresy te są publikowane w internecie lub są przekazywane przez użytkowników, ale nigdy nie są używane do odbierania rzeczywistej korespondencji. Spamery zbierają adresy e-mail z różnych źródeł i wysyłają do nich niechciane wiadomości, nieświadomie wysyłając je do spam trapów. W ten sposób możliwe jest śledzenie i identyfikowanie spamerów oraz zapobieganie ich działaniom.
Kupowanie bazy adresowej z zaufanego i pewnego źródła mogę jeszcze zrozumieć – ludziom nie chce się czekać na efekty budowania własnej bazy e-mailowej.
Jednak nigdy nie zrozumiem osób, które piszą lub zlecają pisanie skryptów, które skanują strony internetowe w poszukiwaniu adresów e-mail.
Dla mnie jest to szczyt spamerstwa – gorszego scenariusza nie potrafię sobie wyobrazić. Przy czym spamowanie skrzynek internautów to jedno, a narażanie swojego serwera na kompletną blokadę wysyłanych wiadomości to zupełnie inna sprawa.
Mało, oj mało…
Niestety w dzisiejszych czasach nadal niewiele osób zdaje sobie sprawę z faktu, że zbierając adresy e-mail ze stron internetowych można wpaść w bardzo prostą ale wręcz genialną zasadzkę.
W Ameryce ten proceder nazywany jest po prostu SPAM TRAP – polega on na umieszczaniu na stronach internetowych specjalnego adresu pułapki.
Ja się nie zapisywałem…
Gdy na taki adres e-mail zostanie wysłana wiadomość znaczy to, że nadawca jest spamerem. Przecież specjalnie przygotowany e-mail nie mógł sam się zapisać do Twojego newslettera lub wyrazić jakiejkolwiek zgody na otrzymywanie treści reklamowych.
Każda wiadomość przychodząca na taki e-mail jest wyraźnym sygnałem, że nadawca może nielegalnie pozyskiwać adresy swoich subskrybentów. Wysłanie kilku wiadomości na taki adres, jest praktycznie równoznaczne z byciem spamerem.
Konsekwencje…
Jeżeli na Twojej liście w jakiś sposób znajdzie się adres będący pułapką antyspamową czekają Cię niemiłe konsekwencje. W pierwszej kolejności może zostać zablokowane dostarczanie wiadomości do jednego z dostawców (np. gmail.com, onet.pl itp.).
Kolejnym krokiem zwalczania twojego nielegalnego procederu może być wpisanie serwera, z którego wysyłasz wiadomości na globalną czarną listę, a wtedy już nikt nie otrzyma od Ciebie żadnej wiadomości.
Jak się bronić…
Jeżeli nie chcesz wpaść w pułapkę zastawianą na rasowych spamerów musisz przestrzegać dobrych praktyk e-mail marketingowych i stosować się do poniższych zasad.
- NIGDY nie kupuj baz adresowych, a już na pewno nie kupuj tych pochodzących z niepewnego źródła lub wyjątkowo tanich. Najpewniej zostały one zebrane jakimś skryptem skanującym strony i oprócz tego, że narażasz się na „sprawę sądową” to jeszcze możesz wpaść w pułapkę antyspamową i zablokować dostarczanie wiadomości z Twojego serwera.
- Zamiast myśleć o zakupie listy adresowej zleć jednorazowy mailing, w którym zachęcisz ludzi do ręcznego zapisania się na Twoją listę adresową. W taki sposób zyskasz pewność, że zapisane do Twojej bazy adresy, to rzeczywiste osoby, a nie pułapki na spamerów.
- Dbaj o swoją listę. Gdy dostajesz komunikat, że dany adres e-mail jest nieaktualny – tzw. odbicie – to koniecznie usuń ten adres ze swojej listy. Wiele skryptów robi to automatycznie, ale jeśli Twój nie jest wyposażony w tę opcję to koniecznie usuwaj adresy ręcznie. Powód jest bardzo prosty. Często zdarza się, że nieaktualne adresy po kilku, czy kilkunastu miesiącach nieaktywności zostają zamieniane w pułapkę antyspamową. Nie usuwając takiego adresu możesz narazić się na niemiłe konsekwencję.
Jak usunąć pułapkę z listy?
Informacja, że dany adres jest pułapką na spamerów jest informacją ściśle tajną, więc wykrycie i usunięcie go z własnej listy adresowej jest praktycznie niemożliwe. Jedyną możliwością na pozbycie się go ze swojej listy jest wysłanie do swoich subskrybentów prośby o ponowne potwierdzenie zapisu na listę adresową.
Niestety taka opcja jest bardzo niekorzystna dla właściciele listy, ponieważ oprócz pułapki, zapisu nie potwierdzi również wielu rzeczywistych subskrybentów. To może być ogromna strata dla firmy, jednak czy warto ryzykować zbanowaniem własnego serwera?
Uczciwym nic nie grozi…
Jeśli przestrzegasz dobrych praktyk e-mail marketingowych, a swoje adresy pozyskujesz w pełni legalnie nie musisz bać się, że zostaniesz złapany w pułapkę antyspamową.
Przestrzeganie kilku podstawowych zasad może uchronić Cię przed wieloma niemiłymi konsekwencjami. Szanujmy swoich subskrybentów i dbajmy o listy adresowe.